Slugterra Wiki
Advertisement

Jednorozdziałowe opowiadanko :D Co jakiś czas bede takie wstawiała :D



Zbliżały się walentynki, Eli specjalnie za nimi nie przepadał, bo wszyscy jego koledzy wysyłali miłosne listy dziewczynom, a Eli zawsze był sam. Troche go to bolało że nigdy nie dostał od dziewczyny walentynki. Był po prostu zbyt nieśmiały, aby zagadać do innych dziewczyn. Ale gdy zszedł do Slugterry jego pewność siebie momentalnie wzrosła. W Slugterrze każdy wiedział co to są walentynki. Kord stwierdził, że spędzi je ze swoim mechem, a Pronto mówił, że jego każdy kocha i co roku dostaje góry walentynek i czyta je wieczorami od swoich wielbicielek.

-A ty Trixie jak spędzisz ten wyjątkowy dzień?- spytał Eli.

-Pewnie będe nagrywać o nich film z Hurkiem,a ty masz jakieś plany?

-Wiesz co?... jeszcze nie wiem-powiedział biorąc jedną ręke za głowe.

Eli był odważny, ale nie tak bardzo by zaprosić Trixie na randkę, bo nie chciał kolejnych walentynek spędzić sam. Każdy wiedział już co będzie robić, tylko nie on.

  • na drugi dzień, dzień walentynek :D

Eli nie wiedział w to co zobaczył.

-Kord co to za tona listów?-spytał Eli.

-Walentynki... dla ciebie.

-Dla mnie? WOW- powiedział Eli

Zeszła Trixie.

-Co to za hałasy chłopaki?-powiedziała Trixie, ziewając.

-Mamy listy, z tego co widać po kopertach w serduszka, są to walentynki- krzyknął Kord.

-A dla kogo aż tyle?- spytała Trixie

-Dla Eli, ma dużo wielbicielek- krzyknął Pronto

Trixie nie mogła uwierzyć, sama wysłała mu walentynke,bo chciała, aby był szczęśliwy, bo jej opowiadał co było w walentynki na powierzchni, ale z tego co widać zrobiła to niepotrzebnie. Po obiedzie każdy zajął się swoimi sprawami, jedynie Eli zmienił zajęcie, nie siedział z Burpy'm się bawiąc, a czytał każdą walentynkę.

Z tego co było widać Trixie była troche zazdrosna, dostało 2-3, ale z podziękowaniami za pomoc. Chciała aby jej walentynka dla Eli'a była jedyna i wyjątkowa. Kiedy Eli czytał, wpadła mu w oko jedna, ktorą czytał ,kilka razy.

Kochany Eli'u

Znam cię, nawet dobrze, ale tak naprawdę nie wiem o tobie wszystkiego. Piszę do ciebie, aby ci nie było smutno. Pewnie się zastanawiasz kim jestem? Poznałeś mnie dawno, jestem po prostu głupią dziewczyną, która nie jest pewna co do uczuć do lidera Gangu Shane'a.

Głupia dziewczyna, która kocha osobę którą jesteś ty, inaczej się tego nie da powiedzieć.

Nie wiem czy ty coś do mnie czujesz, ale skąd ty masz to wiedzieć. Nawet nie wiesz kim jestem.

Chciałabym ci powiedzieć, ale nie moge. Za bardzo się boje, moich uczuć. Moge cię jedynie podpowiedzieć, że ty mnie znasz, z tego co widze jak się zachowujesz wobec mnie, nawet dobrze.

Cały Gang mnie zna. Eli po prostu nie wiem już jak się mam przy tobie zachowywać. Jeśli chcesz się o mnie więcej dowiedzieć zapytaj Trixie, ona o  mnie wie wszystko, nikt mnie nie zna tak jak ona.

Nie wiem jak zakończyć, więc zwyczajnie się z tobą porzegnam.

Miłego dnia Eli

T :*

Cały czas rozmyślał kim może być ta osoba.  Nie mógł jednak oderwać wzroku od imienia Eli, bo już gdzieś widział jak ktoś w jego imieniu nad literą ,,i stawia serduszko, ale nie mógł sobie przypomnieć kto.

Momentalnie wybiegł do Trixie i pokazał jej list.

-Trixie mam sprawe, przeczytaj ten list.

-A po co? coś sie stało?

-Nic po prostu nie moge od niego oderwać wzroku.

Trixie nie mogła uwierzyć w to co przeczytała.

Przez kilka kolejnych dni przesiedziała w pokoju razem z Eli'em dużo czasu. Razem rozmyślali kim może być ta dziewczyna? Trixie dobrze wiedziała kim ona jest ale musiała to przed Eli'em ukrywać. Nie mogła mu zdradzic jej imienia, opowiadała mu jednak o niej wszystko co wie.

Eli nadal nie wiedział o kogo chodzi, chodź bardzo by chciał.

-Opowiedz mi więcej o niej, prosze Trix- powiedział Eli uśmiechając się.

-Dobrze. To od czego moge zacząć?- powiedziała i usiadła na łóżku Eli'a.

-Od początku; wygląd, zachowanie, itp..

-No to tak ma rude włosy tak jak ja, jest niska, pomocna, kocha swojego ulubionrgo śluzaka nawet bardzo...

-A co myśli o mnie?- zapytał Eli z rozmarzoną miną, domyślał się że to od Trix, ale nie był pewny.

-Myśli że jesteś zabawny, miły. Kochasz swoje śluzaki. Myśli że masz dobre serce. Bardzo jej na tobie zależy i bardzo cie kocha.- powiedziała patrząc mu w oczy.

-Nagle coś ją zmieszało i wyszła do siebie.

Eli zaczął coś bardziej podejrzewać, po tym jak Trixie na niego patrzyła.

Poszedł do niej do pokoju, chciał zapukać, ale usłyszał Trixie jak rozmawia z Hurkiem.

-Hurek, co ja mam zrobić? za dużo mówie, wkońcu się zacznie domyślać.

Mały skakał po całym pokoju.

-Wiem, napisze do niego nastepny list, ale nie jestem pewna co tam napisać- rozmyślała.

Eli wkońcu wiedział kto jest nadawcą listu. Poszedł do pokoju, chciał opowiedzieć o wszystkim Burpy'emu.

-Burpy nie uwierzysz mi, to Trixie napisała tę walentynkę. Wiesz co? Jeśli ona sie odważyła to... i ja.

Wziął kartke, napisał kilka słów i zaniósł ją pod Trixie drzwi. Nagle Eli zniknął w pokoju.

Trixie wyszła, bo usłyszała jakiś hałas. Przed drzwiami znalazła kartke, było otwarte okno więc stwierdziła, że ktoś ją podrzucił. Zaczęła czytać w swoim pokoju.

Trixie muszę ci coś powiedzieć, ale nie tu.

Proszę spotkajmy się w jaskini, na zachód od kryjówki Gangu Shane'a.

Będe czekać o 23.00.

Prosze przyjdź sama.

Twój wielbiciel *_*

Trixie nie wiedziała czy ma iść, i to jeszcze sama? Troxhe sie bała, więc postanowiła powiadomić o tym Eli'a.

Jednak nie było go w pokoju. Powiedziała więc o wszystkim reszcie.

Trixie poszła w wyznaczone miejsce, ale nikogo tam nie spotkała. Zaczęła wracać, ale usłyszała znajomy głos.

-Trixie zostań.

-Eli, co tu robisz? Czy to ty...?

-... napisałem list? Tak, po tych wszystkich słowach, co napisałaś w liście do mnie musiałem coś zrobić.

-Jesteś zły Eli?

-Wręcz przeciwnie- powiedział łapiąc ją za ręke.

-Wiesz ja po prostu sie bałam, że mnie odrzucisz, albo coś.

Wracali do domu rozmawiając o tym wszystkim.

-Wierz mi to dla mnie też nie było łatwe, sama wiesz że jestem nieśmiały i wiesz jaka była historia na powierzchni.

-No tak, ale dostałeś tyle liścików, że myślałam... no wiesz... stałam sie zazdrosna... z tymi wyznaniami, itp.

-Tak, ale to właśnie twój list czytałem cały czas, przez to twoje wstawianie nad ,,i serduszka- powiedział, uśmiechając się.

-Taki nawyk, Eli?, to co wkońcu miedzy nami jest?

-Nie wiem, ale na pewno nie chce się z toba już przyjaźnić, licze na coś więcej- powiedział dotykając jej policzka.

-Chyba wiem na co liczysz- powiedziała i go pocałowała.

Kord i Pronto się niepokoili, więc postanowili ich poszukać, od razu znaleźli ich przed kryjówką.

-Kord, co oni robią? co jest? zawołam ich.

-Zostaw ich Pronto, to magia walentynek. Są szczęśliwi dajmy im spokój.

Koniec

Mam nadzieje że sie spodobało :D

Advertisement