Następny dzień. Śluzaki wybiegły do specjalnej, wyznaczonej dla siebie areny. Tam to zawsze trenowały. Na arenie znajdowały się dwa działa. Egzoszkielet działa zbudował Bender i Grom, a Spalacz pokrył je niezniszczalną, skalną powłoką. Dlatego też starcie zawsze obserwują Spalacz, Bender i Grom.
Grom: Dobrze, kto dzisiaj będzie walczyć?
Bloker: Ja chcę sie odegrać na Rubinie za "bezużytecznego Floppera".
Rubin: Hahahahahaha! Beztransformywacz mnie wyzywa! Dobra, z chęcią rozwalę na początek słabiaka. - oba śluzaki wchodzą do swoich maszyn.
Grom: 3, 2, 1, walka! - śluzaki wyleciały z maszyny. Bloker zaczął się rozciągać, ale Rubin transformował. Okrył się zbroją z ostrych krysztalów i z furią uderzył w Blokera. Biedny Bloker odleciał bardzo daleko. Gdyby nie Lotnia, wywiałoby go na drugi koniec groty.
Rubin: Ha. Ale oberwał! Słabiak! - Medyk opatruje Blokera.
Medyk: To Flopper, rozciągliwy śluzak. Moce trochę złagodziły ten cios. Bloker, odpcoznij chwilę. - Bloker siada, a Chłodzik dmucha mu w głowę, tworząc chłodny okład.
Ognik: Teraz ja! Dowalę Rubinowi! - Ognik wskakuje do maszyny.
Rubin: Nareszcie, silny konkurent. Na to czekałem! - Rubin wsiada do maszyny.
Grom: 3, 2, 1, walka! - oba wystrzeliły. Rubin miotał grad kostrych kryształów, a Ognik miotnął pocisk termiczny. Ten przepalił kryształy. Rubin okrył się zbroją. Pocisk jednak rozstrzskał zbroję, wybił z niej Rubina, który uderzył się o działo.
Ognik: Ja też na to czekałem. Na spuszczenie ci batów. - śluzaki biją brawo, a Rubin idzie do Medyka.
Medyk: To był mocny cios. Ale nic ic nie będzie. Mimo to, z walki wykluczono cię do końca dnia. Nie walcz, dla własnego dobra.
Rubni: Ok. - usiadł na uboczu, obrażony.
Grom: Kto teraz?
Wichura: Ja i Sieciarz. - Sieciarz zgadza się i obydwoje wchodzą do dział.
Grom: Dobrze. 3, 2, 1, walka! - oba wystrzeliły. Sieciarz miotnął ogromną siecią. Wichura stworzyła tornado, łapiąc sieć i wciągając Sieciarza. Gdy tornado opadło, Sieciarz leżał zaplątany w kulkę w sieci.
Sieciarz: Brawo Wichura. Pomoże ktoś? - Kieł przegryzł parę włókien, uwalniając Sieciarza.
Grom: Kto teraz?
Kieł: Ja ze Szrapnelem.
Szrapnel: Spoko. - oba wskakują do dział.
Grom: 3, 2, 1, walka! - oba wystrzeliły. Kieł zaczął wirował. Szrapnel obył kurs w bok i trafił w bok Threshera, pokonując go.
Hipna: Nieźle Szrapnel! Zacząłeś stosować się do taktyki.
Szrapnel: Tak.
Grom: Dobra, na razie koniec walk. Idziemy coś zjeść. - wszyscy poszli.